Coraz częściej słyszę, że praca na etacie to marnowanie sobie życia. A nie daj Boże pracować w korporacji… to już w ogóle największa życiowa porażka! Korpo podobno zatrudniają samych idiotów, a jak już przypadkiem trafi do nich jakiś bardziej inteligentny osobnik to wycisną go jak cytrynę. Samo pojęcie korposzczur jest nacechowane bardzo negatywnie, a według mnie żadna praca nie hańbi.