Początki bywają trudne?

Przede mną ogromne wyzwanie – napisanie pierwszego wpisu, który ma Cię zaciekawić. Musi sprawić, że nie będzie to pierwszy i ostatni raz kiedy do mnie zaglądasz. Powinnam się przedstawić, napisać że będę pisała o tym i o tamtym, poprosić Cię o zaobserwowanie mnie na Instagramie i błagać żebyś wróciła gdy wstawię kolejnego posta. Powinnam, ale zacznę od początku.

Uwaga! Mam głos i nie zawaham się go użyć.

Jeśli znasz mnie osobiście ale nie wiesz o tym, że ta strona powstawała myślisz sobie pewnie „WTF? O czym ona ma zamiar pisać?”. Jak mnie nie znasz to pewnie i tak myślisz „kolejna bloggerka od siedmiu boleści”. No trudno! Stało się. Powiedziałam A to teraz napiszę B. Mam na imię Marlena. Od kilku tygodni powstaje to moje miejsce w sieci, a trudny krok zrobiłam za sprawą książki i bloga Oli Gościniak.

Od kiedy zaczęłam pracę w banku i porzuciłam starego bloga czegoś ciągle mi brakowało. Uważałam jednak, że trudno będzie pogodzić wizerunek profesjonalnej korpowoman z pisaniem głupot na blogu. Teraz wiem, że w tamtym czasie nie miałam na niego zupełnie pomysłu. Nie miałam nic czym mogłabym się z Tobą podzielić. Moje poczucie własnej wartości dopiero się kształtowało i nabierało rozpędu. Dziś nadszedł ten czas, kiedy zaczynam od nowa, ale co najważniejsze wiem jak chcę żeby to miejsce wyglądało. Będzie tworzone przez kobietę dla kobiet – choć i mężczyźni czasami znajdą coś dla siebie. Będę pisała o tym o czym sama lubię czytać – praca, rozwój osobisty, finanse. Będzie tu też miejsce na przyjemności -podróże, książki, moda, kosmetyki. Nie będą tu latały kurwy (nadal uważam, że jako pracownikowi banku nie wszytko mi wypada). Jednak gdy coś mnie poruszy nie zawaham się użyć mocniejszych słów.

Ale zacznijmy od początku…

Jak już wiesz początek nie znajduje się w tym wpisie. Mam swoją historię. Pierwszy blog powstał w 2007 roku i nick Zielona mogą pamiętać osoby zajmujące się wtedy rękodziełem. Miejsce to nadal istnieje w blogosferze mimo, że ostatni wpis jest sprzed 7 lat… Och czego ja tam nie wyczyniałam! Dziś przeniosłam się na chwilę w tamten świat – ręcznie robione kartki, albumy ze zdjęciami, notesy, a na końcu biżuteria. Właściwie to ona popchnęła mój rozwój do przodu, dając kopa i pomysł na otworzenie swojej firmy. Niestety Limonkowy Szyk umarł śmiercią naturalną. Jednak dzięki tej firmie stworzyłam swój sklep internetowy, dłubałam w htmlu, podszkoliłam się z fotografii. Do tej pory uwielbiam czytać o marketingu. Później zostałam korposzczurem, ale to już historia na inny wpis. I używam tego pojęcia celowo bo dla mnie nie jest nacechowane negatywnie i nie obrażam się za jego używanie.

Marzenie jest formą planowania

Dlaczego ten rok jest przełomowy?

Od początku dzieje się dużo i będzie się działo jeszcze więcej. Mija 6 lat mojej pracy w bankowości – zaliczyłam w tym czasie 3 oddziały i 3 awanse. Poznałam niezliczoną ilość wspaniałych osób w tym kilka z którymi utrzymuję kontakt również prywatnie. Zgłaszałam się do wielu szkoleń, dzięki którym doskonaliłam swoje kompetencje menadżerskie oraz rozwijałam swoją pasję do psychologii, planowania, zarządzania. Jednak to ten rok będzie dla mnie największym egzaminem – latem zostanę mamą♥. I właśnie dlatego to najlepszy moment żeby zacząć! Trudno byłoby usiąść i stworzyć od początku stronę internetową mając malucha na rękach. Wiem, że gdybym miała zaczynać na pół gwizdka to bym nie zaczęła wcale. To będzie mój rok. Czas na książki, filmy, rozwój bloga i konta na instagramie. Mimo tego, że moja kariera chwilowo stanęła w miejscu, to ja nie chcę w nim stać! Chcę się rozwijać i tego sobie życzę na najbliższe miesiące i lata.

Rozgość się, zajrzyj też na stronę o mnie, gdzie poznasz mnie bliżej.

Ściskam mocno, Zielona Lenka ♥

Zobacz również

2 komentarze

  1. A ja Tobie życzę dalszego rozwoju, pięknych chwil, przygód, spełniania marzeń i wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze ??? tak dziś pod dzień kobiet ale i nie tylko na dziś, na zawsze ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *