Pieniądze przeciekające przez palce, niekontrolowane wydatki, zbyt małe oszczędności… znasz to? Pewnie zauważasz korzyści wynikające z prowadzenia budżetu domowego. Na pewno potrafisz też wymienić co najmniej kilka trudności podczas jego planowania. Cokolwiek Cię powstrzymuje od realizacji założeń pamiętaj jedno – budżet ma służyć Tobie a nie odwrotnie! Ma to być narzędzie, dzięki któremu nie tylko będziesz wyznaczać priorytety i ograniczać zbędne wydatki. Ma ono również pozwolić na zwiększenie Twoich możliwości finansowych. Dzisiejszy post powstał jako odpowiedź na podane przez Was korzyści i obiekcje, którymi się ze mną podzieliliście na instagramie.
Korzyści jakie daje prowadzenie budżetu
„Mam kontrolę”, „Ogarnęłam chaos”
Właśnie! Nie rozumiem dlaczego kontrola finansów osobistych niektórym osobom kojarzy się negatywnie. Po pierwsze jeśli dobrze prowadzisz budżet to wiesz na czym stoisz. Potrafisz określić swoje koszty stałe niezbędne do komfortowego życia. Wiesz również w jakich miesiącach możesz pozwolić sobie na większy wydatek bez większego zaciskania pasa.
„Czuję się bezpieczniej”, „Wiem ile mogę zaoszczędzić”
Kolejną korzyścią budżetu domowego jest to, że często oszczędza Ci stresu. Jeśli masz wszystko zaplanowane to masz wrażenie, że Twoje życie jest bardziej uporządkowane. Oczywiście, że każdemu mogą zdarzyć się nieprzewidziane sytuacje! Mi również! Jednak zauważ, że budżet to dopiero pierwszy krok do poczucia bezpieczeństwa. Następnym jest stworzenie poduszki finansowej i oszczędności. Level master to już odkładanie na emeryturę w wieku 20-30 lat… Kiedyś Ci opowiem dlaczego uważam to za równie ważny element finansowej niezależności.
Trochę prywaty. Na początku tego roku podjęliśmy z A. szereg decyzji, które zachwiały moim budżetem. Kiedy w styczniu okazało się, że muszę oddać samochód służbowy i kupić nowy byłam spokojna. Wiedziałam, że kiedyś ten moment nastąpi i byłam na to przygotowana. Jednak gdy w tym samym czasie na spontanie zdecydowaliśmy się na zakup wspólnego mieszkania byłam szczęśliwa ale i lekko przerażona. Wiedziałam, że te wydatki pochłoną WSZYSTKIE moje oszczędności. Świadomość tego, że na koncie została tylko czterocyfrowa kwota wzbudziły we mnie potrzebę szybkiego odbudowania funduszu awaryjnego. Ja czuję się bezpieczniej widząc pieniądze na koncie a Ty?
Budżet domowy uświadamia – wiesz na co Cię stać i czy zbliżasz się do celów jakie sobie założysz.
„Budżet pozwolił mi zoptymalizować wydatki”
Co przez to rozumiesz? Ja nauczyłam się nie kupować niepotrzebnych rzeczy. Jak już wiesz kocham podróżować. Gdy zauważyłam, że 200zł miesięcznie wydaje na zachcianki bez których mogę się obyć i przeliczyłam to sobie na długoterminową korzyść w postaci drugiego wyjazdu w danym roku to łatwiej było mi z nich zrezygnować. W skali roku daje to 2400zł! Wolę nie komentować nawet sytuacji gdy ktoś kto pali albo pije codziennie piwo na wieczór mówi do mnie „bo Ty tak dużo zarabiasz, że stać Cię na takie wycieczki…”. Uważam, że już po kilku miesiącach będziesz wiedzieć z czego możesz zrezygnować bez większego bólu i na jaką przyjemność dzięki temu Cię stać. Łatwiej odróżnisz realne potrzeby od zachcianek.
Najczęstsze trudności i obiekcje
„Nie wiem jak zacząć”
Najczęściej pojawiająca się odpowiedź. Na takie słowa mam zawsze jedną radę – jak czegoś nie wiesz to się dowiedz. Finanse osobiste to nie jest czarna magia czy temat tabu. Ta wiedza jest ogólnodostępna – są blogi finansowe, książki a nawet kursy jak ogarnąć budżet domowy. Ja swoją wiedzę czerpałam z wielu źródeł i dostosowywałam odpowiednio do swoich potrzeb i modelu jaki uzgodniliśmy z moim partnerem. Takie czytanie uważam za pozytywne marnowanie czasu.
Zacznij od najprostszych czynności. Tutaj odeślę Cię do mojego pierwszego wpisu w którym pokazuję jak postawić pierwszy krok.
„Nie widzę sensu”, „Nie znalazłam zastosowania”
Nasuwa mi się od razu mnóstwo pytań. Czy masz pomysł na siebie? Plan na przyszłość? Plan awaryjny gdyby nagle okazało się, że nie będziesz mieć dochodów przez najbliższe pół roku? Czy wiesz w ogóle ile pieniędzy byłoby Ci potrzebne na przeżycie tego czasu bez dochodu na takim samym poziomie jak dotychczas? Mówimy często „ja nie dożyję emerytury”. A co jeśli jednak dożyjesz i nagle Twój budżet po stronie przychodów dość znacznie spadnie (módlmy się żeby w ogóle dostać jakąkolwiek emeryturę…)?
Mogę wskazać wokół siebie wiele osób które ślizgają się między jedną pensją a drugą… Podczas pracy w banku miałam też wielu klientów o których nigdy byście nie pomyśleli, że są tak mocno zakredytowani. Zadbana Pani, która zawsze ma na sobie coś markowego, po historii konta widać, że nie żałuje sobie na kosmetyczkę czy inne przyjemności a miesiąc w miesiąc przekracza limit na karcie kredytowej albo co rusz dobiera nowe środki do kredytu. Nie masz zadłużenia? Ciebie to nie dotyczy? Co z tego skoro od lat marzysz o wycieczce na Dominikanę/kupnie nowego samochodu/fryzjerze raz w tygodniu ale uważasz, że Ciebie na to nie stać. Założymy się? Może nie za pół roku, nie za rok ale gdy tylko wdrożysz się w finanse osobiste zobaczysz, że rzeczy niemożliwe stają się możliwe.
„Nie chcę się denerwować widząc budżet domowy”
Kontrola przychodów i wydatków może być stresująca. Najczęściej rezygnujemy gdy wychodzi Nam, że więcej wydajemy niż zarabiamy. Po pierwsze zastanów się czy takie wydatki ponosisz co miesiąc czy akurat tylko teraz bo są czyjeś urodziny czy wyjazd na urlop. Prowadzenie budżetu najlepiej zacząć od typowego miesiąca w którym wiesz, że wydajesz tyle co zawsze. Możesz też przez pierwsze miesiące te wydatki niestandardowe zapisywać tak jakby na marginesie. Jeśli mimo wszystko wychodzisz „pod kreską” to nie uważasz, że zamiast zaniechania prowadzenia budżetu lepszy krok zrobisz zmniejszając wydatki lub próbując zwiększyć dochody? Może sprzedasz ubrania zalegające od lat w szafie? Książki do których już nie zamierzasz wracać?
„Nie mam na to czasu”, „Nie chce mi się”
Boisz się, że to zajęcie jest czaso i pracochłonne. Masz rację! Ale tylko jeśli będziesz to robić rzadko. Jeśli przez cały miesiąc zbierze Ci się góra paragonów to nikt Cię nawet siłą nie zmusi do ich spisania. Lepiej robić to co kilka dni – u mnie spisywanie wydatków to jakieś pół godziny tygodniowo. Gdy już złapiesz o co w tym wszystkim chodzi to większe podsumowania będziesz robić tylko raz- dwa razy do roku i to od Ciebie zależy jak wnikliwe one będą. Raz w miesiącu zerkniesz tylko czy wszystko idzie zgodnie z Twoim planem, poświęcisz chwilę na refleksję nad tym na co możesz wydać oszczędności których więcej udało Ci się odłożyć. Ewentualnie zastanowisz się nad tym jakich błędów możesz uniknąć.
Na „nie chce mi się” nie mam rady. Mi też się czasami nie chce iść do pracy a wiem, że muszę bo inaczej nie będę miała pieniędzy. Z kolei teraz już wiem, że gdybym nie zgłębiła tematu finansów osobistych to miałabym tych pieniędzy mniej.
„Żyję już wystarczająco oszczędnie”, „Miałabym poczucie winy widząc ile wydaję na przyjemności”
Oszczędzanie kojarzy Nam się często z czymś nieprzyjemnym. A to zupełnie nie tak! Chodzi o to żeby przenieść wydatki z tych, na których Nam nie zależy na te, które często pomijamy a sprawiłyby Nam radość. Gdy połączysz przygotowanie budżetu domowego z piciem ulubionej kawy to może z tego wyjść nawet przyjemny rytuał ♥
To, że jestem cebulą (przyznaję się do tego oficjalnie po raz enty) nie znaczy, że zaciskam pasa i żyję po to żeby zebrać jak najwięcej kasiory… o nie! Rzadko kupuję markowe ubrania, ponieważ nie mam z tego frajdy. Ograniczyłam zakup książek i namówiłam koleżanki na wymianę, ponieważ bardzo rzadko wracam do tej samej lektury. Całkowicie zrezygnowałam z czasopism – był czas kiedy co miesiąc kupowałam biedronkowy magazyn kulinarny…3zł/m-c daje tylko 36zł rocznie ale gdy przeznaczam te pieniądze na wejściówkę podczas urlopu to czuję się bardziej usatysfakcjonowana 🙂 Tak samo jest ze spotkaniami ze znajomymi – mogłabym wypić kawę w domu ale uwielbiam wychodzić do ładnych miejsc i próbować nowych smaków. O to właśnie chodzi! Planuj również swoje przyjemności ale rób to z głową. Nie zaniedbuj siebie bo prowadzenie budżetu domowego szybko Ci się znudzi.
Jak się przełamać?
Spróbuj, konsekwentnie przez kilka miesięcy analizuj swoje przychody i wydatki. Zajrzyj do tego wpisu jeśli stawiasz swoje pierwsze kroki i nie wiesz jak zacząć prowadzić budżet domowy. Do niczego Cię nie zmuszę, ale może ujrzenie pewnych prawidłowości, zasad jakimi się kierujesz przy wydawaniu pieniędzy otworzy Ci oczy, zmniejszy obiekcje. Być może spłacisz szybciej kredyt. Być może uda Ci się spełnić kosztowne marzenie. A może po prostu będziesz wydawać tyle co dotychczas ale będzie to bardziej przemyślane i świadome. Czy słyszałaś kiedyś żeby jakaś firma odniosła sukces bez zarządzania swoimi finansami? A Ty przecież chcesz osiągnąć sukces prawda? To co – namówiłam Cię?
Trzymam kciuki ♥ Marlena
4 komentarze
Ostatnio się wzięłam za planowanie budżetu domowego i wciągnęło mnie to 🙂
Super 🙂 Najważniejszy pierwszy krok a później to już wszystko jest proste! Pozdrawiam ciepło!
Ja od zawsze oszczędzam i sprawia mi to mega przyjemność ? dobrze ujęte podsumowanie oszczędzania więc myślę, że wiele osób skorzysta z Twoich porad! Pozdrawiam
Dziękuję kochana za komentarz :* Oby jak najwięcej osób skorzystało bo mam wrażenie, że edukacja finansowa w Naszym kraju jest mocno zaniedbana.